Błoto wszędzie.
Z tym właśnie mi się kojarzy od kilku lat miesiąc nr 11.
Bardziej niż z tajemniczą listopadową mgłą, Wyspiańskim, czy innym Gałczyńskim. Gumofilców pożądam. Marzę o nich.
Takie o, na przykład. Do gnoju się nadadzą a i na przyjęcie u królowej angielskiej.
A mnie sie kojarzy z kolorowymi liscmi na drzewach, ktore oswietlane przez slonce i poruszane przez wiatr wygladaja jak pozlacane opakowania czekoladek. Owszem czasem tu pada, ale blota nie mam, no bo to jednak miasto ogromne. Wczoraj wracalam akurat od doktorow kiedy doslownie na 10 minut spadl deszcz. Co ciekawe slonce nie przestalo swiecic na te 10 minut i przyznam, ze bardzo to ladnie wygladalo. Nie mialam parasolki ludzie ktorych deszcz zaskoczyl podobnie jak mnie starali sie gdzies znalezc chwilowe schronienie, a ja stalam i sie tym zachwycalam:))
OdpowiedzUsuńNie lubie jak pada przez caly dzien i jest ciemno, to faktycznie jest mocno depresyjne, ale juz jak solidnie leje to lubie. Lubie byc wtedy w domu i sluchac jak za oknami wiatr hula i deszcz dzwoni o szyby okien. W sumie nie mam nic przeciwko listopadowi:))
Ja tam zazwyczaj nawet nie mam nic przeciwko temu, że ciemno i mokro - dzięki temu dom wydaje się taki ciepły i przytulny. Ale ostatnio jakoś ekstremalnie nieprzyjemnie i tak mi się zrobiło markotno.
UsuńNie masz w zapasie przynajmniej pięciu par ????? Na różne wyjścia ;)?
OdpowiedzUsuńBarbara
Do ogrodu jedne,
Usuńdo stajni - drugie?
na pastwisko - trzecie?
Na razie załatwiam wszystko jedną parą.:-)
To na co dzień :) a plus wersja odświętna ;) ? I tak, te z obcasikiem zwiększają bezpieczeństwo poruszania się w błocie.
UsuńListopad kojarzy mi się jednak ze śniegiem, zwłaszcza w powroty póżne?wczesne? z andrzejkowych ...hmm... wróżb ;)))
Nie markotnij się..... zapal ogień co przegania złe <3
Barbara
Upiekę ciasto, co przegania złe. :-)
UsuńTe gumofilce na szpilce to jest to!!! swietne:))
OdpowiedzUsuńTak, ale. Nie umiem chodzić na szpilkach.
UsuńWłaśnie się zastanawiałam dlaczego moje kaloszki - również ubabrane niemiłosiernie - pozowały Ci do zdjęcia :) Te same skojarzenia.
OdpowiedzUsuńTe gnojoskoki na szpileczkach widziałam na Alledrogo i miałam chwilę zawahania :)
Ja tam nigdy ich nie widziałam na żywo, ale znam kogoś kto widział.
UsuńNa żywo to i ja bym chciała zobaczyć hłe, hłe. I w akcji. Np jakąś blond piękność pomykającą w takich gumofilcach przez oborę i wygarniającą spode krowy do taczek, to co się wygarnia zanim rzuci się świeżą słomę :)
UsuńPopcorn, cola i miejsca w pierwszym rzędzie bym chciała na takie widowisko ;)
Chodziłabym w takich do miasta. DO MIASTA. Czujesz już ten klimat?
UsuńAgniecha przyznaj się jaka jest prawda. Te gumofilce w błocie ubabrane to nie Twoje , tylko Twojego stajennego.A Ty czaisz się na te z obcasikami-żeby je zakupić, co by go pilnować przy robocie...
OdpowiedzUsuńFajnie by było, stajennego mieć. Ale na razie sami sobie jesteśmy stajennymi. I niestety, te buty są moje. A gdybym miała te gumofilce na szpilce, to musiałabym się jednakowoż podwiesić pod jakimś mocnym dronem, ewentualnie niedużym helikopterem, ażeby podczas inspekcji pozostały czyste.
UsuńNapoleon jako w ziemie wjechał nasze w 1807 roku, stwierdził wkrótce, że nie znał wcześniej potęgi "piątego żywiołu", jak nazwał błoto...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Zgrabnie cysorz podsumował ową materię nie do opisania.
UsuńOd tego roku będzie mi się kojarzył ze złamaną nogą:))
OdpowiedzUsuńMocne skojarzenie. Upadłaś?
UsuńJa mam dwie wersje butów Wellingtona jedne czarne a drugie różowe :-)
OdpowiedzUsuńMiałam kaloszki różowe, w różowe kwiatki, ale oddałam. Teraz mam te buciory oraz zielone kaloszki. Błoto dziś agresywne bardzo było, próbowało non stop ściągnąć mi buty ze stóp.
Usuń