Obiecałam Opakowanej, że pokażę jej pewnego buraka, ale jakoś mi nie idzie. Burak jak w ziemi tkwił, tak i tkwi, a zdjęcie nie zrobione. Może powinnam skądś wytrzasnąć specjalistyczny aparat fotograficzny do robienia zdjęć pod ziemią bez wyrywania, ale nie wiem, gdzie takie robią. Więc Opakowana pozostanie jednak na razie bez buraka.
A poza tym, skoro już udało mi się zgrać pogodę, siebie, aparat fotograficzny nadziemny, oraz konie do pozowania, to pokażę te konie, bo sądząc po ostatnich postach, mamy tu blog ogrodniczo - nihilistyczny, a nie koński.
Źrebięta jakby urosły, ze słodkich puszystych maluchów przekształciły się w sympatyczne, przytulaśne koniki, każdy z własnym wyglądem i charakterem.
Wiosną był mały problem z oswajaniem niejakiego Kokotka, odpuściłam sobie, bo był trudny, a potem najadłam się wstydu, kiedy przyjechali pracownicy Związku Hodowców Koni do opisu i chipowania młodych, a Kokotek się nie dał. Wodził nas za nos bardzo sprawnie. Chipa więc nie ma w sobie. Najwyraźniej zdecydował, że jest wolnym ogierem i basta, i nie będą mu człowiekowate elektronicznych elementów w szyję wkładać.
Teraz co prawda, po intensywnym kursie pt. "Człowiek najlepszym przyjacielem konia", już się nie boi, wręcz przeciwnie, nie daje się odgonić.
Oczywiście, trudno zrobić fajne zdjęcie konia, który właśnie oblizuje aparat fotograficzny, lub wkłada fotografowi łeb pod pachę ewentualnie sprawdza, czy obuwie jest porządnie wykonane, a sznurówki dadzą się rozwiązać, albo chociaż odgryźć.
Więc dokumentacja chwili jest taka sobie. Ale jest.
|
Kokotek, a może Brzeczka. |
|
A to już na pewno Brzeczka. |
|
Ożanka z głową w cieniu. |
|
Muszelka z Ożanką. |
|
Pobawmy się trochę. |
|
No, co się tak gapi człowiek? |
|
Latać też umiem. |
|
Przy wodopoju. |
No...co sie tak gapi czlowiek! tam zapierajacy dech ten konik!
OdpowiedzUsuńBrzeczka pieknie usmiecha sie do zdjecia, kokietuje jak to kobieta. ;)
OdpowiedzUsuńAgniecha piękności konisie, ten kolorek też mają fajowski i te młode ogony tak fajnie im się układają jakby były cieniowane :)
OdpowiedzUsuńA bo u nich balejaż, pasemka, cieniowanie itp. Wyprzedzają modę, jak zwykle.
UsuńNo wlasnie - kolorki konikow piekne! Nic tylko czlowiekowa glowe tak pofarbowac!
OdpowiedzUsuńa na buraczka poczekam, bo w koncu bedzie musial kiedys z tej ziemi wylezc....czekaj z aparatem nacelowanym! Czuj czuj czuwaj!
A potem się nie zmieści w kadrze, z powodu wielkości, ten burak. :-)
UsuńJak moja dynia!
UsuńGodze sie na pol buraka. w koncu to ani hanina dynia ni rzepka z bajki!
UsuńPoniżej. On może jednak mieć coś z rzepki z bajki.
UsuńAgniecha jakie piękne te konie PIĘKNE i umaszczenie zupełnie niezwykłe, kolory cieniowanie...ach, jestem zachwycona i tak zazdraszczam koników. to piękne zwierzęta fatalnie u nas traktowane...nie zasługują na to.
OdpowiedzUsuńAch V, większość ludzi traktuje swoje konie dobrze. Ale oczywiście, słyszy się, i widzi i czyta, głównie, gdy dzieje się źle. I to jest OK, że ludzie wiedzą, i są informowani, a źli właściciele piętnowani, co nie zmienia faktu, że na podstawie takich newsów można odnieść wrażenie, że dobrych właścicieli koni nie ma. Są. Jest ich wielu.
UsuńAgniecha nie tylko afery, że ktoś zagłodził...że największy targ na rzeź....ale Zakopane i przyległości przede wszystkim !!! niestety widzę to ..
UsuńNo CUDNE po prostu:) Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńŚliczne koniki, a burak będzie jak się go uda wyciągnąć z ziemi.
OdpowiedzUsuńZasadziła Agniecha buraka w ogrodzie,
UsuńChodziła ten burak oglądać co dzień.
Wyrósł ten burak jędrny i krzepki,
Schrupać by jego z kawałkiem ...... Klepki?Rzepki?
Rymu zabrakło!
Kcę Ożankę.
OdpowiedzUsuńNiestety, już zarezerwowana. Ale możesz przyjechać pogłaskać. :-)
UsuńWeszłam dziś pierwszy raz na Twojego bloga i OMG!- Zakochałam się w Twoich koniach...cudownie tu u Ciebie..dodaję się do obserwujących od razu ;) buziak Ania
OdpowiedzUsuńWitam wobec tego na naszym podwórku. Pozdrawiam.
UsuńAch, niektórzy to mają szczęście, mogą sobie usiąść z pajdą chleba z masłem na trawie i patrzeć na konisie. Zazdraszczam boleśnie droga Agniecho. Macie tam może ofertę pracy dla czyściciela stajni? Biorę natychmiast!
OdpowiedzUsuńKonisie wydarłyby pajdę z ręki i pożarłyby bez najmniejszych skrupułów.
UsuńStajnię czyścimy raz do roku, dam Ci znać w czerwcu, lipcu AD 2018. :-D
Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu. Pozwolisz, źe zostanę na dłużej? Pozdrawiam Bandola.
OdpowiedzUsuńGość w domu, Bóg w dom. Może na blogu też?
UsuńPewnie że pozwalam. Pozdrawiam wzajemnie.
Podrzucę ryma:
OdpowiedzUsuńZasadziła Agniecha buraka w ogrodzie,
Chodziła ten burak oglądać co dzień.
Wyrósł ten burak jędrny i krzepki,
Schrupać by jego z kawałkiem bedki (tak poznaniacy mówią na grzyby)
No konisie zabrały czas na amen, a tu czytelniczo-fotograficzny niedosyt u stałych bywalców, u leśniczego również
Pozdrowienia najmilsze!
Jak miło przeczytać, że kogoś interesuje to co się tu pojawia. Konisie oczywiście w międzyczasie podrosły. Jak również buraki, które do tej pory tkwią w ziemi. A grzybów wysyp, jakiego jeszcze nigdy nie było. I to prawdziwków. Grzybiarze w amoku.
UsuńPozdrawiam również.
Co tak nagle pusto na blogu mam nadzieję że wszystko w porządku może porzuciłam blog ale podglądam czasem a tu cisza... pozdrawiam Paulina
OdpowiedzUsuńMoże Cię podświadomie wzięłam na przeczekanie? Jakbym nie odpisała, to może byś się zebrała i coś napisała? A tak - to pewnie nie napiszesz.
UsuńWiesz jak jest z pisaniem, trudno się zmusić, zajęć dużo, czasem sobie coś robię albo widzę coś pięknego, i myślę, można by na blogu umieścić, ale zazwyczaj muszę gdzieś gnać, coś kończyć, i tak przepada chwila natchnienia.
Poza tym - jest OK. Mam nadzieję, że u Ciebie też.
U mnie różnie... Nie najlepszy rok miałam zgubiłam gdzieś do Ciebie maila:-(
UsuńNapiszę więc do Ciebie.
Usuń