I okazało się nagle, że wczoraj minęła 12 rocznica pierwszego wpisu Agniechy na tym blogu.
Bo może pamiętacie, że w zamierzchłej przeszłości założycielką i pełną pasji prowadzącą tego bloga była wcale nie Agniecha, tylko Paulina. Ona go zaczęła, ona zmusiła mnie do współprowadzenia, a później, jakoś znikła...Wyszła z bloga po angielsku.
Szkoda, do tej pory mi szkoda, bo mądra to jest kobieta i z zainteresowaniem się czytało jej wpisy.
Cieszę się, że ten blog przetrwał, i tak sobie jest nadal w sieci. Chociaż wpisów ostatnio jest mało, to jednak dla mnie jest jakaś odskocznia od życia, miejsce czasem refleksji, czasem odpoczynku.
Tak to było wtedy, 12.12.2012, kiedy podglądałam konie przez dziurkę w drzwiach stajni.
Dzięki Wam, czytacze, że tu zaglądacie.