Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

piątek, 2 lipca 2021

O tytule pomyślę później.

Życie się toczy jakoś, do przodu, do tyłu, na boki. 
Zajęcia domowe i ogrodowe oraz polne różne, w tym zbieranie ślimoli w ilościach hurtowych, bo przecież padało i pada i padać jeszcze będzie. Dzisiaj zrobiłam obchód wczesnym wieczorem i uzbierałam sporo. 
A potem jeszcze raz, i chyba pobiłam jakiś rekord. Straszliwe ilości potwornych stworzeń, czarnych, brązowych, pomarańczowych i pomiędzy. Od malusich do ogromniastych. Chyba będę musiała znowu posypać błękitnych kulek prowadzących do ślimaczego raju, ale czy one rzeczywiście są nieszkodliwe dla reszty natury? 
Kota się wykazuje i zadziwia swą łownością. Tylko z rana przyniosła na taras cztery myszki. Dwie małe i dwie duże. Bardzo duże. Najpierw trzeba było pochwalić, potem dopiero jadła. Niestety, pozostawia woreczki żółciowe, i muszę je zbierać i wywalać, coby w nie nie wdepnąć. 
Warzywska rosną jak wściekłe, pewnie sobie wyobrażają, że w ten sposób unikną zagłady w otworach gębowych pełzaków.  

Kwitną też róże. I pachną.
I jaśminy. Też pachną.
I wiciokrzewy. To samo.
I maciejka. Szaleństwo.

Wełna znaczy runo zamokło po deszczu i ślimole już po nim chodzą, ale jeszcze nie zjadły kabaczków ani dyń. Odpukać.

Czytam dalej mądrą indiańską książkę i podzielę się z Wami następnym cytatem. Jakoś mi dał i daje do myślenia. Oprócz całej reszty, ale przecież nie będę skanować całej książki, jak już wcześniej pisałam.









34 komentarze:

  1. Róże przecudne.
    Moje koty zostawiają resztki na wycieraczce. Jestem zaznajomiona z woreczkami żółciowymi :)
    A praktykowanie wdzięczności i dziękowanie cudne jest. Nie mam jednak złudzeń, że wszyscy tak zaczniemy. Może kiedyś...
    Sama tak nie potrafię. Ma chwile, czasem dłuższe. Czasem coś zostaje na stałe. Czasem czuję się połączona z naturą, czasem czuję się samotna i opuszczona. Ech Agniecha, wsio płynie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś rano, w lesie. Witam się z panem sarenką. On stoi, zdziwiony nieco. Dobrze, że nie jestem myśliwym, bo miałabym czas wycelować i strzelić. Jestem wdzięczna za pierwsze grzyby. Za zieloność, za tlen.

      Usuń
  2. Róże masz przepiękne, ta na ostatnim zdjęciu szczególnie. Tekst przeczytałam, mądry jest, dla siebie wybrałam co nieco...pozdrawiam o bardzo deszczowym poranku, bardzo wdzięczna jestem naturze, ze ten mokry dzionek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzisiaj rano u nas mokro tylko od rosy.
      Jest to róża perska, na konfitury z płatków bardzo się nadająca. W tym roku jakoś mi się nie chciało.

      Usuń
  3. Ślimoki i konieczność ich zbierania wiadrami świadczą, że rzeczywiście jest obfitość, błee. I tak to jest, obfitość nie tego co by se człek życzył, w obliczu której ciężko wyrażać wdzięczność. Choć trzeba i należy, w końcu nie tylko traumy myszowych resztek i zbioru pomrowów że ślinikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest obfitość, i one nie jedzą tylko roślin uprawnych, chwasty też wsuwają aż miło. Ale kiedy rośnie jedna jedyna roślinka tytoniu ozdobnego i one akurat ją ogolą do czysta... To ja się denerwuję.

      Usuń
  4. Podczas każdej praktyki jogi dziekuje sobie za wysiłek 😉 inny wszystkie stworzenia były wolne i szczęśliwe i żeby moje myśli i czyny przyczyniły się do tego. szacunek i wdzięczność, o tak. Jestem za. Sliomory do skrzyń mi nie włażą ale do innych pojemników owszem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisze na tablecie i i do szalu mnie to doprowadza. Oraz wychodzą glupoty czasami.

      Usuń
    2. Ślimory u mnie chyba nawet mieszkają w skrzyniach.
      Jakoś mi ostatnio z jogą nie po drodze. Medytacje jeszcze ni wychodzą, nieregularnie, oraz polegiwanie na Pranamacie. Ale mam jogę ogrodową w obfitości, taka jest moja wymówka.

      Usuń
  5. Cos okropnego z tymi ślimakami, żarłoczne bestie!

    OdpowiedzUsuń
  6. I co wymyslilas tytul? :))))))))))))
    Nie znam problemu slimakow, na szczescie, bo ja strasznie sie wszystkiego brzydze wiec mialabym urwanie kapelusza.
    Roze sliczne. A z tymi woreczkami zolciowymi to ja wyzej ze slimakami - ja sie nie nadawam (nie poprawiac, pisownia zamierzona:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpuściłam. Może następny wymyślę, albo będzie taki sam.:-)
      Wiesz, ja też się nie nadawałam. Ale trzeba było. I się okazało, że mogę. Przez rękawiczkę.
      Jakkolwiek bardziej brzydzą mnie stonki.

      Usuń
  7. Wszystkie skorupki po jajkach zbieram i ubijam na drobno,a potem "sieję" do ziemi.Ostatnio przeczytałam gdzieś w internecie,żeby posypywać takie drobinki skorupek w miejsca gdzie są ślimaki.One się wtedy wyniosą,bo dla nich przemieszczanie się po takich ostrych krawędziach jest istną torturą.Posypałam tam gdzie rosną ogórki,czy sałata i jakoś ich (ślimaków) tam nie widzę.Może to dobry sposób? pozdr.M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być dobry sposób. Trzeba jeść dużo jaj. ;-D

      Usuń
  8. Dla mieszczucha, pamietającego wieś z dzieciństwa to bardzo ciekawe obrazki:-)
    Widziałam niedawno film dokumentalny o wychowywaniu dzieci w surowych warunkach Szkocji, chowały się wspaniale, uczyły odpowiedzialności za owce i rodzeństwo, współżyły blisko z przyrodą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj widziałam mamę sarnę z dwoma maluśkimi dziećmi. To dopiero był obrazek. A jakie wesołe były, jak się prześmiesznie bawiły. Jak każde inne dzieci, tylko że po cichu.:-)

      Usuń
  9. Pachnie różanie, kot poluje, ślimory o warzywka walczo - czego tu więc ej chcieć? Lato i rozrywki letnie, ciesz się chwilą póki trwa. No bo rzyjdzie zima, powietrze będzie pachniało mrozem, kot będzie żądał karmy, a ślimaki będą spały śniąc o Twojej sałacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima też ma swoje uroki. Kot karmy chce i teraz.

      Usuń
    2. Bo się jej należy za łapanie myszów. Zima w mieście mniej cóś urocza, syfiland większy bo niczym nie jest zarosły, powietrze paskudne od dymu i ciemność. Fuj.

      Usuń
    3. Wpadnij do nas zimą. Czystym powietrzem oddechnąć.

      Usuń
  10. a kto twierdzi, że granulki na ślimaki są nieszkodliwe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Producent na pewno.;-)
      Napisz, dlaczego jest szkodliwy, dawno nie widziana Megi.

      Usuń
    2. Używam środka zawierającego fosforan żelaza. Innych nie.

      Usuń
  11. U nas też ogromna ilość ślimaków. Przeróznych!Wszędzie! Tak jak Ty, robię co mogę. Ostatnio testuję cynamon. Podobno odstrasza on zarówno slimaki jak i mrówki. Chodzę i posypuję go, gdzie tylko sie da.
    Wdzęcznosc dla natury odczuwam co dnia, ale i lęk o nią i smutek, że na tak wiele rzeczy nie mam wpływu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cynamon - ładnie Ci musi pachnieć w ogródku.:-)
      Wiedziałam, że mrówki odstrasza - w domu stosuję, ale że ślimaki też, to nie. Sprawdzę.

      Usuń
    2. Siedze i smieje sie w glos:)))))))) Nie wiem czy odstrasza mrowki i slimaki, ale na pewno odstraszyl by mnie:))) Nie znosze cynamonu:)))))))) Oczywiscie posiadam, bo Wspanialy lubi:)) Ja nawet jak pieke jablecznik to macham zakrecona butelka cynamonu nad jablkami i wolam "widzisz dodaje cynamon!!" :))))))))))))

      Usuń
    3. I Wspaniały się na to łapie? Czy posypuje sobie później swój kawałek jabłecznika na talerzu?

      Usuń
  12. Jakbyś w innym świecie żyła. Deszcz, ślimory, nawet grzyby! Piękny ten Twój świat, mimo wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie, to fakt. Ale u Ciebie też niebrzydko. Pamiętam przecież.

      Usuń
  13. Ja ślimaki wyłapuje i zanoszę na kupę kompostową. A one i tak rozłażą się, gdzie chcą. Taka moja walka z wiatrakami. Pozdrawiam. Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to rzeczywiście. U mnie na kompoście siedzi ich najwięcej. Może gdybyśmy ogród ogrodzili murem... To by nie wlazły. A tak - co wyzbieram w ogrodzie, to z łąki przypełzną nowe.
      Wrzucam je do rzeki. Niestety.

      Usuń
  14. Ja ślimory zbieram i wynoszę na kompost. Tam też mają dużo trawy i zielska. Pozdrawiam. Maria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba równocześnie pisałyśmy. Mój kompostownik jest w warzywniku. Gdybym je przenosiła z ogródka do warzywnika, to one by mi tylko podziękowały za transport z miejsca obiadowego na miejsce kolacyjne.:-D

      Usuń