Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 13 czerwca 2021

Sprawozdanie czerwcowe - irysy, bzy oraz inne różności.

 

Pan Blogger wziął i przestawił kolejność zdjęć. Nie będę się z nim dziś szarpać, niech się cieszy, że ma, jak chciał. Czyli od tyłu do przodu.
Ja znowu się cieszę, bo pięknie wszystko rośnie, kwitnie i pachnie w obejściu. No, może z wyjątkiem kanki z gnojówką pokrzywową. Otwarłam dziś, po paru tygodniach zamknięcia, i buchnęło straszliwym smrodem.
A poza tym, bujnie i zielono.

Tu mamy naszą pierwszą różę, pięknie pachnącą, klasycznym zapachem różanym, z odcieniem cytryny, pośród bodzichów od Taaby oraz azalii, co też nieziemsko pachnie.


Irysik z miasta Odzi, z tych większych.

Ten też z tych wyższych, aże go zgięło po deszczu i wichurze.

Też Taabazowe cudeńka irysowe.

Tu mamy rabatkę z irysami, w tej części, gdzie irysy się skończyły.

Księżniczka Pi podczas popołudniowej toalety.

Oraz podczas medytacji.

Dora zażyczyła sobie nasze krzaki bzu pooglądać, to proszę bardzo. W kolorze waniliowym.

To akurat nasze drzewko pigwowe, co to pięknie kwitnie, następnie produkuje owoce, a potem się okazuje, że sezon o miesiąc za krótki i te pigwy, zielone i twarde jak kamienie, spadają po pierwszym przymrozku w trawę i do niczego się nie nadają.

Bzy w krzako-żywo-płocie.

Bzy wzdłuż ogrodzenia.

To chyba lilak Meyera, koło bramy.

Tu mamy naszą nową rabatkę bylinową, którą właśnie zasiedlam, już nie wygląda tak pusto i czarno. Tak było 2 tygodnie temu.

Kwiatki różne.

I różniaste.

Koniowate poszły na letnie pastwiska, widujemy się wcześnie rano, potem one idą na górę i przeczekują aż się upał skończy, a ja idę do chałupy i czekam, aż się upał skończy. 

Tu mamy iryski wcześniejsze i niskie.

Tu też, te są sprzed 3 tygodni co najmniej.

A ten tutaj jakiś czterodzielny, dziwny trochę. Też z tych małych.


Tak to wygląda, proszę Pani Tabaazy, oraz Pani Dory.
Dotrzymałam słowa, pokazałam co obiecałam i nic ponadto. 
Zmęczonam dziś.


39 komentarzy:

  1. Zostaje Ci zaliczone. Irysy jak irysy, lilaki jak lilaki ale książniczka Pi - no jest kogo oglądać. Czy Ona tarasi czy Ona gankuje? W każdym wypadku wypada rozkosznie. Ichachy też się piąknie na trawce prezentują, wiosennie a nawet wręcz wiośnianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Księżniczka Pi tarasowała. Na skórze owczej odziedziczonej po Pani Kirze spoczywając, która to skóra leży podwójnie zwinięta na krześle tarasowym.
      Konie biedne w upał, wszystko je gryzie. Mam wrażenie, że w lecie prowadzą raczej nocny tryb życia.

      Usuń
  2. Kwietnie całą gębą 😀 ucieszyła oczy rutewka, czy ona miała być biała? I moc śliczności widzę, w tym antyślimacze orliki. Irysy bardzo fajne, ale jak to kociarę, zachwyciła najbardziej Pi😀. Konisie drugie, wybacz Szanowna Agniecha😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rutewka miała być dokładnie taka, orliki też. Są to łupy z odwiedzin ( dokładnie rok temu ) w ogrodzie botanicznym, czy też jak oni tam piszą, tematycznym w Dobrzycy. W tym sklepie przy ogrodach było wszystko. A człowiek przecież nie kupi wszystkiego? Chociaż chciałby.
      Pi jest zachwycająca. Troszkę mniej, gdy z paszczory wystaje jej pazurzasta nóżka kolejnego pisklaka sikory modrej. Ale co tam. Natura i już. Krew z tarasu powinnam zetrzeć, ale wiatr już spłukał.

      Usuń
  3. Ależ tam u Ciebie musi pachnieć w porze kwitnienia bzów ! I sama nie wiem, czy bardziej zachwycają mnie konie na pastwisku, czy medytująca Pi :)
    A pigwa to chyba zawsze twarda jak kamień, nawet jak lekko zżółknie- ja ścietam ją na tarce na plastry i zagotowuję je posypane łyżką cukru w maleńkich słoiczkach po koncentracie pomidorowym. W tej postaci jest wspaniała jako dodatek do herbaty, lodów, naleśników , jeśli uda się zwalczyć pokusę i nie wyjeść jej natychmiast po otwarciu słoiczka. Spróbuj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mp, ja już próbowałam. Kiedy jest w stanie choć troszkę dojrzałym, dałoby się coś z niej zrobić, ale tych zielonych, omszonych kamieni nie pokroisz anie siekierą, ani piłą tarczową.

      Usuń
  4. Agniecho, jestem wdzięczna bardzo i zachwycona, istny kolorowy i zielony gąszcz!
    Pi jest śliczną koteczką.
    Koniki mają faaaajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałam, żeby było zielono, kolorowo i pachnąco. I po ponad 10 latach zaczyna być. I jest dużo cienia od drzew, które pięknie podrosły, a taki zielony cień najlepszy jest na upał.
      Pi faktycznie niebrzydka, los nam dał takiego fajnego, mądrego kota, nie zasłużyliśmy.
      Koniki przytyły. Toczą się z górki. :-)

      Usuń
  5. Bzów duzo i jak obficie kwitną, cudnosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już przekwitły, tylko ten waniliowy się trzyma. Ale będzie zaraz jaśmin i róże.

      Usuń
  6. Pięknie, kwieciście, kolorowo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ Ty masz porządne rabatki, ojeja !!
    I bardzo proszę o imię owej róży, bo jednak po długiej przerwie, spowodowanej bolesnymi stratami owocującymi zniechęceniem, nabrałam śmiałości i postanowiłam się zaróżowić. Ogólnie mam wrażenie, że mój ogród (?) doszedł do wniosku, że już dał mi dość nauczek, nauczył moresu i ustawił we właściwym miejscu w szeregu i teraz łaskawie pokazuje swoje możliwości, to ja tak nieśmiało to tu coś.... to tam..... A on pozwala ;)).
    A połowę moich pysznogłówek coś mi zeżarło :(.
    Dobrego czerwcowego dnia, Agniecho :)!
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jedną porządną rabatkę, bo jest właśnie zrobiona. Poza tym, raczej bałagan panuje i szalona rozrzutność roślinna. Nie zawsze tych roślin, które by się chciało, ale dobra. One wiedzą lepiej.
      Ta róża na zdjęciu to prawdopodobnie jest róża historyczna Madame Hardy. W opisie ma, że zapach różany z cytrynową nutą i to się zgadza całkowicie.
      Nadmienię, że moje egzemplarze Rose de Resht są zawsze mocno ciemno różowe.
      To był dobry dzień, rzeczywiście. Dziękuję, Rabarbaro.

      Usuń
    2. Dzięki, będę szukać madame róży :).
      Moja Rescht jest ciemno różowa bardzo ładnie ale wydaje mi się, że jak ją kupowałam łońskiego roku to była taka bardziej wiśniowa. Nic, to ma najważniejszą dla mnie zaletę róż - pachnie :)).
      Lato czerwcowe nadal łaskawe :).
      Rabarbara

      Usuń
    3. Aaa - pamiętasz gdzie kupowałaś Madame ?
      Rabarbara

      Usuń
    4. https://rosarium.com.pl/produkt/mme-hardy

      Usuń
    5. Nie majom :(((.
      Rabarbara

      Usuń
    6. Poszukałam na ich stronie róży de resht i jest w opisie barwa wiśniowofioletowa, czyli nie miałam omamów tylko róża coś wydziwia ;)). Trudno :).
      Białą obiecali poszukać :).
      Rabarbara

      Usuń
    7. A ja posprawdzałam w paru innych szkółkach i też nie było. Rozarium ma największą kolekcję róż historycznych wg. mnie.

      Usuń
  8. Pięknie,ża achhh, aż czuję te wonie.
    Agniecha, masz bardzo ładnie umaszczoną kotkę.
    Słuchaj a może wrzuć te pigwy w całości do gara i dopiero po ugotowaniu przetrzyj na galaretkę lub jako pulpę do innych dżemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że umaszczenie naszej kociory Ci się podoba. Ja zawsze chciałam mieć kota jednokolorowego. Czarnego, rudego, ciemnoszarego, białego. A tu nam się przykleiło coś trójkolorowego, paskudnego. Wiesz, jaka byłam rozczarowana? No ale dorosłam do kota i też już mi się podoba.

      Usuń
  9. Kobieto!! Alez Ty to masz wlosci!!! Moja posiadlosc (az mi sie brzuch ze smiechu trzesie jak pisze) to jak garstka ziemi w porownaniu. Nic to i tak nie mozemy obrobic wiec moze lepiej, ze jest jak jest.
    Irysy przekwitly juz miesiac temu ale byly blade jak dupa wiec dobrze im tak:)) Za to Wspanialy obiecuje, ze te ktore kupil i wsadzil i ponoc zakwitna w przyszlym roku maja byc fioletowe/niebieskie (nie dyskutuje z nim o kolorach bo i tak jak on widzi niebieski to ja zielony, jego zielony to moj cytrynowy) kto by to rozgryzl lepiej poczekam i sama zobacze. Bez mialam za oknem sypialni zywcem metr od okna ale to sasiadki. Rozwazam zasadzenie wlasnego gdzies, ale wlasnie gdzie... Za malo miejsca, musimy jakos ogarnac te krzewy, te kwiaty a my dopiero rozpoznajemy co jest co. Nie narzekam, wazne, ze jest bo gdybym teraz miala dodatkowo wydawac pieniadze na zagospodarowanie klombow to by jednak troche bolalo:)))
    A w ogole to w naszej okolicy (znaczy 40 km dalej) w Rochester jest co roku Festiwal Bzow, tylko w tym roku przypadlo to akurat na czas wizyty kuzynek Wspanialego wiec nie moglismy pojechac, ale na pewno bede o tym pamietac w przyszlym roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duże włości to faktycznie wiele pracy. Dlatego staram się bardzo tak to wymyśleć, żeby tej roboty było coraz mniej. A bzy to faktycznie bardzo przyjemne, niekłopotliwe krzaczki.

      Usuń
  10. Niezwykle bujnie i zachwycająco u cię Agniecho :)
    Kotka superowska jadnakoż konisie bardziej!

    OdpowiedzUsuń
  11. A może żółta azalia to pontyjska? one tak pachną.
    Tak mnie kusiło od dłuższego czasu drzewko pigwowe, tak chciałam go posiadać i po Twoim wpisie pewnie już go nie chcę, bo skoro gdzieś na zachodzie owoce nie dojrzewają, to u mnie na wschodzie tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, nie sugeruj się mną. U nas jest taki mikroklimat ( naprawdę mikro ), że np. narcyzy kwitną tydzień póżniej niż u sąsiadów 200 m dalej. I miesiąc później niż u mojej Mamy w Lubuskim.A pigwy w okolicy dają radę, w Lubaniu rośnie sobie drzewo pigwowe niedaleko od drogi i spokojnie te owoce dojrzewają. A u mnie, na tym pół km kw, przychodzi we wrześniu jeden przymrozek i jest po pigwach. A mogłyby se wisieć do końca października na drzewie i dochodzić. Ale nie.

      Żółta azalia jest pontyjską.

      Usuń
  12. Pięknie. Zmobilizowałaś mnie do wyciągnięcia aparatu :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. no perfekcjonistka pełnom gembom z ciebie Agniecha. a ja sie musze wreszcie pochwalić skrzynkami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochwal się, to i ja się pochwalę! Zadowolona jestem.

      Usuń
  14. Miejsce pierwsze: kicia i koniki
    Miejsce drugie: krzakozywoplot, raz taki wyprodukowalam, gdyż nie lubię siatek, przęseł i innych płotów, te co są pozakrywalam krzewami
    Piękny czerwiec:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw produkujesz krzakożywopłot, bo jakoś goło i wszystko widać, a parę lat później zastanawiasz się, czy by choć części nie wyciąć, bo nie widać furtki, drogi, sąsiadów i w ogóle niczego. Dźwięk też tłumi, chociaż może to po prostu wiek i człowiek letko niedosłyszy.
      Ale ładnie jest. I ptoki mają gdzie siedzieć. I cienia coraz więcej - bardzo sobie cenię cień.

      Usuń
  15. Cudne koniki i kociamber, choć kwiaty i inne zieloności nie są gorsze. Pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękna różnorodność u Ciebie, az pachnie z ekranu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W międzyczasie zapachy się zmieniły. Odszedł bez, ale przyszły pierwsze róże, piwonie, wiciokrzewy, goździki. Czekam na jaśmin.

      Usuń
  17. Zbiór jak w arboretum, uraczyłam zmysły i niemal zapach poczułam :-)

    OdpowiedzUsuń