Bo ogólnie to raczej narzekania słyszę i czytam, że zima jest niedobra, że ciemno, że brzydko, że czekamy na przesilenie zimowe, że ...
A przecież to taka piękna pora roku. Oczywiście bardziej, kiedy jest śnieg.
Uchwyciłam co się dało, te oblepione śniegiem gałązki, kompozycje, jak żywcem wzięte z japońskiego drzeworytu.
No i żeby nie było że nie ma, kuń. W śniegu.
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Taką zimę, jak na Twoich zdjęciach bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńUff.
UsuńŁoooo! Taką zimę to i ja lubię i takową bym chciała!
OdpowiedzUsuńA co, wasza jest inna?
UsuńNasza tonie w błocie :(
UsuńMoże chociaż troszkę przymarznie?
UsuńJa. Lubię nawet taką jak dzisiaj u mnie - buro-szarą.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Czekam na taki śnieg.
Chociaż jedna! Co lubi zimę bez zastrzeżeń.
UsuńLubię zimę, pod warunkiem, że nie muszę jeździć do pracy, do Mamy i nie jest ślisko na drogach i że drogowcy nie zaspali w oczyszczaniu miasta...
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za ślizganiem się na oponach, chociaż na butach - do tej pory się ślizgam.
UsuńTaka zima jak na Twoich zdjęciach da się lubić. Miastowa, brudna, chlapowata albo śliska, bo nie posypane chodniki jest obrzydliwa. Lubiłam zimowe ciemności jak na randki chodziłam, ale to już dawno za mną. Zimowe święta lubię.
OdpowiedzUsuńNo tak, no tak, byłam wczoraj w mieście JG, i buty mi przemokły od roztworu solno-piaskowego. Śnieg padał ale jakoś troszkę mniej malowniczo niż na wiosce.
UsuńPopatrz, jak przypomniałaś zapomniany pozytywny aspekt krótkich, ciemnych dni i wspaniałych, długich nocy... Jak to dawno temu było...
To ja zamawiam taki śnieg i mogę bawić się w zimę.;-) Na razie mam takie cóś jakby posypkę i już na tym osiada sadza. No uroczo!:-/
OdpowiedzUsuńU nas zaczęło się troszkę rozpuszczać ale teraz już przymarzło i skrzypi.
UsuńU nas też tak było, ale już śnieg topnieje. Wysłałam pare zdjęc G., zeby wiedział, co go ooija. Taka zime on lubi też. Nie lubię jeździć samochodem po lodzie i nie lubię zimy w mieście. Ale tu...i tak piekną uwielbiam.
OdpowiedzUsuńJa tam mogę jeździć i po lodzie. 30 km/godz. Zupełnie inne doznania.
UsuńJa lubie zime.. no dobrze umowmy sie, ze lubie oznacza wole zime niz lato, ktore jest przynajmniej u mnie piekielnie gorace, wilgotne i nie ma czym oddychac.
OdpowiedzUsuńZima nie lubie tylko tego, ze trzeba na sobie nosic wiecej szmat:)))
Poza tym zupelnie mi nie przeszkadza ciemno, bo i niby co mialabym robic jak by bylo widno? Tyle samo co w ciemnie, czyli kocyk, kindelek, lub film i lampka wina. Do tego swiatlo dzienne nie jest potrzebne:)))
Sniegu jeszcze nie mialam, ale pewnie dotrze.
Od gorącego lata dostaję zawrotów głowy i mdleję. Zima mniej mi szkodzi. :-)
UsuńA czytać książki w zimie rzeczywiście przyjemnie. Być może nawet przyjemniej niż latem.
Ja wlasnie ze wzgledu na te zawroty glowy i omdlenia nie lubie lata. Sprawdz cisnienie, bo u mnie to ono latem jest ponizej poziomu morza;)) i to wlasnie powoduje bol glowy, zachwiania rownowagi itp.
UsuńZima tez mi nie szkodzi, tylko te szmaty:))) No ale cos za cos;)
Badam sobie ciśnienie, nawet w domu mamy aparat. Wiem, że mam niskie. Kiedyś, studentką będąc, zrobiłam sobie badanie na rynku poznańskim - stał tam bus i wszystkim mierzyli. Pan spojrzał na wyniki i spytał: " Jest Pani pewna, że Pani żyje?"
Usuńohh,cudnie, bajka!
OdpowiedzUsuńW takich chwilach mogę lubić i kontemplować taki zjawiskowy obraz.Ale poza tym raczej nieee...te buty,sukmanki,zimno...
Ach tam zaraz. Ciepłe buty, kurteczka, sweterek i da się.
UsuńTaka zime chce...a tu w Warszawie nie ma opadow, nawet deszczowych. Zjezdza rodzina ze swiata na snieg, wnuczki chca lepisc balwana, odbijac aniola na sniegu a tu nic!
OdpowiedzUsuńNie mozesz troche tej slicznej zimy przeslac do stolicy?
Gdybym wiedziała jak, posłałabym. Ale gdyby się rozpuściła w kopercie?
UsuńWczoraj naliczylam 5 platkow..slownie piec!! skapo z tego nieba leci...
UsuńU nas też już nie pada. Ale się trzyma, chociaż pogoda smętna, mgliście i ciemno.
UsuńBardzo ladna ta Twoja zima. Glownie dlatego, ze na obrazku - nie lubi ejezdzic ani chodzic po sniegu/lodzie...ale lubie zimno. cieplo tez....
OdpowiedzUsuńWiesz, Opakowano, chciałam sobie zaryzykować teorię, że skoro ktoś zimą rodzony, zimę lubić powinien. U mnie się zgadza. Ale niekoniecznie u innych. Jak u Ciebie, astrologiczna siostruniu? :-)
UsuńJuz mozemt koreczek odbijac. lubie zimno ale na zime wole patrzec ;). mnie meczy opatulanie sie, rozpatulanie sie, buciki zbryzgane niewiadomoczym, niemoznosc jechania normalnie samochodem, wystajace kawalki czlowieka, co zimno dochodzi zbyt dotkliwie. za duzo tego.
UsuńKoreczek u mnie poczekać musi. Dopiero jutro po 20.00 Mamusia mnie na świat wypchnęła. A śnieg padał i padał. Tak twierdzi. Ja nic nie pamiętam.:-)
Usuńkocham zimę. od kiedy sprzedałam samochód jakby nawet bardziej :)
OdpowiedzUsuńPrzeszkadzał Ci automobil w kochaniu zimy??? Ale jak??? Nie umiał jeździć na nartach?
Usuńoj, i to jak przeszkadzał :) wieczne odśnieżanie, szyby najpierw oblodzone z zewnatrz, potem zaparowane w środku, brak klimy pewnie miał tu znaczenie. na jezdniach solona breja, nie wiadomo gdzie są namalowane pasy. jazda po Warszawie w takich warunkach to dość ekstremalna przygoda :)
UsuńNo tak, nasz samojezd ma garaż oraz mieszka na wsi. Tyłek nie przymarza do siedzenia po mroźnej nocy a odśnieżanie i odszranianie odpada.
UsuńPiekne zdjecia i piekna zima:) Dobry wieczor:) Zauwazylam, ze Twoje koniki sa troche tylko wieksze od osiolka;) ale nie znam sie na koniach zupelnie. Odpowiadajac na Twoj komentarz - myslisz, ze osiolki sa glosne? Bardzo? Mialam kiedys taka mysl, ze mieszkajac na wsi moglabym z osiolkiem jezdzic na zakupy:P poza tym bylby wolnym zwierzakiem towarzyszacym. Ale to byloby mozliwe jesli udaloby mi sie osiasc na wsi na stale i miec zrodlo utrzymania (bez wyjazdow czy pracy w miescie). No i pewnie przygarnelabym osiolka mocno doroslego, zeby mnie nie przezyl. A nie wiem czy nie jest jak z psami - ze bylby np. po przejsciach:/ Takze poki co - sprawa niepewna.
OdpowiedzUsuńNupkowa - podejrzewam, ze moglabys jezdzic z osiolkiem na zakupy jesli osiolek mialby na to ochote.
Usuńsa sanktuaria, gdzie przygarniaja stare, zaniedbane, uszkodzone osiolki...
Dziękuję za komplementy, witając tu, w tym miejscu, co do którego ciągle nie jestem pewna, czy jestem gospodynią, czy tylko tu sprzątam. :-))
UsuńNie znam się na osiołkach, Nupkowo. Znam jednego, z widzenia i słyszenia. Więc nie wyrażę żadnej konkretnej opinii na temat. Mogę natomiast spytać.
Agniecho: i sprzatasz i jestes Gospodynia?;) To nic pilnego, ale przy okazji chetnie sie dowiem. Na razie tylko sprawdzilam ile zyja. Nie wiem czemu mnie ujmuja? Moje niskoskanalizowaniem? Moze ta gapciowata minka?;) Nie wiem czy prawdziwie sa uparte? I czy byloby mu dobrze np. bez pary? A jakie z charakteru sa Twoje koniki? Czym roznia sie od duzych?
UsuńOpakowano: tak mi sie zdaje, ze jak ratuje sie konie od rzezni, tak tez ratuje sie zaniedbane osiolki. Tylko czy ja, nie znajac sie na osiolkach poradzilabym sobie z takim poharatanym biedakiem? Juz Nupek daje mi do myslenia, ze moze porywam sie z motyka na slonce, chwilami ledwo znosze jego wscieklosc na psy. Bede musiala poczytac, popytac, dobrze sie zastanowic.
Usuńu mnie chlapa, błoto i deszcze naprzemiennie z gradem oraz ciemno i piździ...także ...
OdpowiedzUsuńNo rozumiem, to taki rodzaj zimy, który daje się lubić tylko z perspektywy ognia w kominie, koca, książki, kielicha czy też kubasa w dłoni. Przez grubą szybę.
UsuńJa też lubie zimę, bo nie dośc, żem zimą urodzona, to i moja córcia też zimowa i mama była i tata jest. No istni ludzie lodu!:-))
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia, Agnieszko. Zwłaszcza te cienie gałęzi wyświetlone na pokrytym śniegiem dachu!:-))
Ja też zimą rodzona, a dokładniej - jutro! :-)
UsuńCienie na również mnie zafascynowały. Ach, ach, tyle by można było zrobić pięknych zdjęć, gdyby człowiekowi chciało się więcej tyłek ruszyć z domu.
Cienie na DACHU miało być.
UsuńAgniecho wszystkiego najlepszego w dniu urodzin! Co by Ci się darzyło w domu i zagrodzie.I żeby cały czas z tego bloga emanowała Twoja pogoda ducha i celne riposty.
OdpowiedzUsuńO kurde!za wcześnie! myślałam, że jest 12.00. Ale co tam przynajmniej jestem pierwsza...
OdpowiedzUsuńJesteś pierwsza! Dziękuję serdecznie za życzenia.
UsuńWszystkiego Najlepszego z okazji urodzin Agniecho!!!! :**********
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak pięknie, gdy fajni ludzie składają życzenia!
UsuńNa kurniku pisalam, ale dopisze tu: Wszystkiego najlepszego! Dla Ciebie, kuni i calego gospodarstwa! 100 lat w zdrowiu i dostatku!
OdpowiedzUsuńspóźnionam, ale nic to. życzę Ci wszystkiego dobrego! niech Ci zdrowie dopisuje, przyroda sprzyja, a ludzie niech będą serdeczni :)
OdpowiedzUsuńa w ogóle to który dzisiaj jest?!
OdpowiedzUsuńmyślałam, że 15-ty, dlatego sądziłam, że się spóźniłam :D
Ja też w Kurniku napisałam, że życzę Ci przyjemności i uciechy na długą resztę Twojego życia!
OdpowiedzUsuńZima jak z bajki u Ciebie. Co ja mam lubić tutaj? Jest ciemno, mokro i nijako. Ot, taki listopad od dwóch miesięcy.
Zbiorczo pod spodem wam dziękuję, dziewczyny! I mam nadzieję że przyjemności i uciechy długiego żywota będę dzielić z wami, realnie lub wirtualnie.
OdpowiedzUsuńU nas dopaduje śnieg.
Ja kocham zimę. :))) Jestem tym typem, co kocha zimne klimaty. hehe Piękne zdjęcia. No właśnie na taką zimę czekam. Patrzę na zdjęcia i zachwyt, ja też chcę zobaczyć tyle śniegu, chcę poczuć magię białego puchu. hehe Uwielbiam świat przyozdobiony śniegiem, właśnie taki, jaki ukazałaś. :)
OdpowiedzUsuńNormalnie zaraz pojadę w góry, tam musi być tyle śniegu. hihi
Dziękuję za przemiły post, serdecznie pozdrawiam. :)))
Wolałabym, żeby śniegu było po kolana, po pas ( to już raczej marzenie ściętej głowy ) ,a nie ledwie po kostki. Ale cieszę się, że w ogóle coś spadło. I się trzyma. Może do świąt wytrzyma.
Usuń