A konie rosną.
Nie tak dawno, wydawałoby się, jechaliśmy z rocznym Nadziakiem pod Hrubieszów, aby zamienić się na rocznego Hucuła. Z dzikiego zachodu na dziki wschód i z powrotem.
Nowa krew. Nowy ogier.
Statystycznie najlepszy.
Optycznie, absolutnie brzydkie kaczątko.
12 godzin razem z dzikim koniem w przyczepie. To były czasy.
A teraz, proszę, mamy prawie 3 lata, chodzimy za człowiekiem, słuchamy się, chociaż bez przesady, daliśmy sobie wsadzić żelastwo do pyska, czaprak i siodło na grzbiet i w ogóle, jesteśmy najukochańszym koniem naszej Pani/Sługi.
Nawet już nie jesteśmy najbrzydszym koniem płci męskiej w całej Stadninie Izery.
|
dawno temu na dzikim wschodzie, z mamą |
|
tego roku, późnym latem, na dzikim zachodzie |
|
dzisiaj |
|
nic mi nie przeszkadza |
|
ani czaprak, ani siodło |
|
ani wędzidło |
|
lubię się uczyć |
|
a tymczasem koledzy |
|
bawią się intensywnie |
Ależ piękny ten Twój Hucuł.......
OdpowiedzUsuńBarbara
Baśko, ale dałaś ciała! To nie hucuł, to konik polski!
UsuńO chaliera, to hucuł jest! A też wydał mi się jakiś inny z twarzy:) Baśko, zwracam honor!
UsuńWytłumaczę Wam, bo nikt tu nikomu nie musi zwracać honoru.
UsuńOtóż, konika polskiego mam, z papierami, o wdzięcznym imieniu Hucul. Pisany na dodatek z "L" na końcu. Tak go nazwali poprzedni właściciele.
Jak zwał tak zwał ;)) , piękny i mądry jest :))! Powiem Ci, że niepewność z tych zdjęć poczułam i nawet w literature nos włożyłam, żeby sobie sprawdzić, ale myślę - napisałaś Hucuł, z dużej litery hmmm, no wyjątkowy to mu się należy ;)) a tu ups ! ;)))
UsuńBarbara
Oj, Agniecha, aleś namięszała!
UsuńJa?
UsuńJest śliczny;)) I jaki pojętny;))) ma inteligencję wymalowaną na pyszczku;)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Jest wyjątkowy. Zastanawiałam się dość długo, kim byłby, gdyby był człowiekiem, a nie koniem, i wyszło mi, że Buddą.
UsuńOj tam, zaraz tak daleko szukać, Markiem Aureliuszem też by dał radę;))) A zawsze parę kilo mniej;)
UsuńOk. Marek Aureliusz. Ale przeczytać muszę najpierw.
UsuńGrzywkę to mu wichur tak zawiewa pod górkę, czy ony tak majo? On jest jak Frodo. Też pozwoliłby założyć sobie wędzidło i resztę. Wszystko, poza jazdą samochodem.
OdpowiedzUsuńCzy on w dotyku taki, na jakiego wygląda? Welur taki?
Grzywkę każdy ma inną. W dotyku właśnie taki. Mięciutki.
UsuńOne takie welurkowate ........ i ta maść chyba myszata?
OdpowiedzUsuńBarbara
Nie wszystkie są welurkowate. Niektóre mają taką sierść twardą, jak dzik.
UsuńMaść myszata. Z pręgą.
Złośliwość cechą inteligentnych zwierzów jest. A hucuły kocham miłością wielką. Przez jednego takiego gładyszewskiego Asterka. A kp i do tego Hucul, to już musi być wypas :)
OdpowiedzUsuńMa dużo zalet. Nawet jego wady wyglądają jak zalety.
UsuńU znajomego leśniczego nad Pilicą był Konik Polski słodki kochany do głaskania w sam raz i nie tylko dla dzieci. Były i duże konie i są pod siodło dla odwiedzających i była tam klacz, Arka się zwała. Idąc lekko na skrót do leśniczówki z córką, mały konik nas zatrzymał tuż przed wejściem na podwórko leśniczówki, mimo że miałam oczy z tylu głowy pamiętając o Arce, zrobiłam tylko jedno zdjęcie i padłam nieprzytomna na glebę, ocknęłam za chwilę dosłownie, mając przed oczami kopyta, nie tracąc czasu odturlałam się nie wstając i wtedy Arka trzasnęła kopytami, na szczęście mnie już tam nie było i poszła sobie podła cholera zadowolona, że mnie w bark ugryzła a wydawało się że jest dość daleko. Zemściłam się strasznie :) oto przy mnie gdy spędzałam miły czas nad Pilicą, leśniczy Arkę sprzedał a próbował przez kilka lat, nigdy nie weszła do środka transportu, grożąc połamaniem sobie nóg tak, że potencjalni kupcy - piękna kobyłka naprawdę piękna - odjeżdżali zawiedzeni. Mentalny nakaz i kobyła odjechała, podobno bardzo dobrze trafiła, jest sama w stajni i tylko dla gospodarza pod wierzch.
OdpowiedzUsuńKocham konie ale te mniejsze,:) chociaż cudowny piękny wielki czarny ogier, wygłaskany i wycałowany przez mnie na zawsze pozostał w mojej pamięci.
Podczytuję Twój blog a najbardziej zachwycają mnie zdjęcia. :) Pozdrawiam
Elka
Ta Arka! Takich u nas nie ma. Żeby same z siebie, agresywnie się zachowywać w staosunku do wiodącego gatunku.
UsuńA jaki on włochaty, chyba na zimę taki puszek mu wyrósł:)Czy wiosną to futro zrzuci?
OdpowiedzUsuńZrzuci. I będzie taki, jak na zdjęciu nr 2.
UsuńA ta statystyczna najlepszość to z czego wynika?:) Taki męski?:))Nie za młody aby na te zabawy...?
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Statystyka a propo's pochodzenia: Tatunio najwyżej punktowany ogier rasy konik polski w Polsce, Mamunia takoż jedna z lepszych. Oboje mają wyjątkowo duża ilość punktów za ruch, co akurat dla nas ważne, bo staramy się hodować koniki polskie użytkowo sprawne.
UsuńCzy o tych samych zabawach myślimy?
Kolega Hucuł prawiczkiem jest jeszcze, ale myślę, że sobie poradzi. Na wiosnę dopiero.
Ogólnie zauważam, że konie niezbyt się przejmują płcią, i ćwiczą krycie na kolegach bez żadnych zahamowań.
Jeżeli chodzi o jeździectwo, to nikt jeszcze na nim nie siedział, i siedzieć nie będzie przez co najmniej pół roku jeszcze, albo dłużej. Do tej zabawy jest zdecydowanie za młody.
No to jednak nie o tej samej statystyce myślimy i chwała Panu, bom już był w niepokoju, że na dzikim zachodzie to konikom nazbyt wcześnie wszelkie życia strony ukazują...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Przepisy mówią, że ogier kryć może po skończeniu 30 miesięcy życia oraz uzyskaniu stosownego dokumentu, zwanego licencją.
UsuńBiologia natomiast zna przypadki skutecznego krycia przez ogiery 12- miesieczne. Pewnie czytać nie umieją.
Niewysoki, ale i tak pzrystojny.
OdpowiedzUsuńNie nooo, jak ja sie stesknilam za konmi.
Piekne wifdoki!
Z okazji świąt Tobie, Twoim bliskim i wszystkim czytelnikom składam najlepsze życzenia. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńDzięki i nawzajem!
UsuńPiekne sa konie! Podziwiam je za wszystko! Podziwiam ludzi, ktorzy sie nimi opiekuja i przyjaznia!
OdpowiedzUsuń