poniedziałek, 29 lutego 2016

Niespodzianki na 29 lutego.

Wchodzę dziś rano do stajni, pusto tam jakoś, konie się nie tłoczą, tylko Korsa i Nikita tam stoją, co nie jest sytuacją zwyczajną, bo normalnie lubią raczej przebywać na zewnątrz.

Drzwi otwarłam, spojrzałam do środka - a tu Nikita nie sama, lecz z potomstwem, patrzę na Korsę, a za nią na słomie coś leży, mokre całe, i nóżkami cienkimi wierzga, bo wstać jeszcze nie może.

Mamy dzieci! Chłopca i dziewczynkę, jeżeli się nie mylę.
"Mama, co robisz? "
"Jem."
"Co to jem?"
"Jeszcze zobaczysz."

"Nie wiedziałem, że życie jest takie męczące..."

"Życie bywa bardzo męczące, synu."

"Mamo, dlaczego nie pójdziemy z powrotem do stajni?"
"Hartuj się, córko, konikiem polskim jesteś, a nie łajzą jakąś."
A według naszych przypuszczeń i obserwacji, te dwie miały się źrebić później, natomiast Dirka i Lepaja, co to brzuszyska im się już prawie po ziemi ciągną,  wcześniej. I wierz tu, człowieku, swojemu ogierowi.

54 komentarze:

  1. jejku, jak śliczne :)
    ależ musicie być szczęśliwi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)))łocieflorek!A nie zimno noworodkom?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś mieliśmy taką historię, że klacz urodziła przy -28 stopni na dworze, bo tak chciała. A potem źrebię się stoczyło do rowu melioracyjnego, do wody, po drugiej stronie ogrodzenia. I leżało tam z pół godziny, póki go Nikolas nie znalazł, nie wyciągnął i nie zaniósł do stajni. I żyje do dziś, na pięknego ogiera reproduktora z papierami wyrosło. Więc czym jest przy tym dzisiejsze +2.

      Usuń
    2. Rany, co za historia! Brr! Zahartował się chłopak od razu.

      Usuń
  3. Niech się zdrowo chowają!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Przyjedź zobaczyć. :-D
      Przecież będziesz o rzut beretem.

      Usuń
    2. mam jakas dzume, ale moze przejdzie.

      Usuń
  5. Cudne maluchy! To teraz pępkowe musowo ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekam na następne dwa. Niech będzie za jednym razem.

      Usuń
  6. Cudne maluchy! To teraz pępkowe musowo ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ piękne !!! Niech się zdrowo chowają :! ♥♥
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie słodkie niezgraby!! To będzie dalszy przychówek znaczy się jeszcze 2 dojdą.
    a ogier chyba sfałszował sprawozdanie z wywiązania się z obowiązków.

    OdpowiedzUsuń
  9. jakie śliczności! Cuda narodzin:) Zawsze się rozczulam, nawet jak mi chomiki powiły różowe glizdeczki...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te różowe glizdeczki też są cudne. Mysie widziałam.

      Usuń
  10. Ogierowi kalendarzyk sie omsknął i tyle.
    Nie ma chyba piękniejszego widoku!

    OdpowiedzUsuń
  11. jakie cudne dzidzie!! niech sie chowaja zdrowo i wesolo :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale cacuszka, wycałowałabym i wyściskała. Długiego i fajnego życia konisie.
    Jednak te noworodki ubrałabym w kamizelki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rucianka może takie:
      http://zkolowrotkiemwsrodzwierzat.blog.pl/2015/11/19/o-sofi-i-pieknym-parysie/
      To wprawdzie cria ale kamizela jest:))

      Usuń
    2. Właśnie o coś takiego, tamte dzidzie też cudne.

      Usuń
    3. Matki by mnie wyśmiały.
      Poza tym obie już w stajni z przychówkiem, na suchej słomie.

      Usuń
  13. A jakie mają nóżki - a jak zaczną kopać;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam zaraz kopać. Wiesz, jak one biegają? Jak strzały, jak rakiety.

      Usuń
  14. Piękne są i takie dzielne.
    Ogier jak to chłop, coś pokręcił, normalka:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Wzruszylam sie, jak przy kazdym cudzie narodzin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja worek płodowy ze sznurkiem na widły i rzucam za płot. Ale cud narodzin dostrzegam, niewątpliwie.

      Usuń
  16. Dotąd czytałam po cichutku,teraz piszę głośno śliczne są i niech zdrowo się chowają:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluje! Ach, móc dotknąć takiego!

    OdpowiedzUsuń
  18. Och, piekne sa, cud zycia!
    Gratuluje
    A (zza miedzy)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale się Wam poszczęściło na koniec lutego :))
    Niech się maluchy dobrze chowają, rosną jak na drożdżach i hartują :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 3 kwadranse idę wydawać kolację, to sprawdzę.

      Usuń
    2. I co, podrosły trochę? Dawaj raport! :)
      Urocze! Raz tylko widziałam z bliska takiego niespełna jednodniowego malucha... Niesamowite, że te małe prztyngle zaraz są gotowe do harców i galopów. Żadnego tam raczkowania! :)

      Usuń
    3. Powiem tak, chodziłam dziś do stajni dość często, bo:
      Korsa ma 3-letnią córkę, której po urodzeniu przez mamę synusia włączyły się uczucia macierzyńskie i przez cały dzień próbowała matce podstępnie ukraść źrebaka. A Korsa zmęczona, a poza tym matka córce, więc nie odganiała jej zbyt skutecznie. I ten głupek zaczął chodzić za Kaliną, zamiast za Korsą, tylko oczywiście, Kalina wymię ma puste, a Korsa pełne. Malutka różnica pomiędzy życiem a śmiercią.
      Więc musiałam wstrętną złodziejkę odganiać i trzymać na dystans. Jak nie mogła u Korsy, poszła i próbowała tego samego u Nikity. Ale nie z naszą waleczną Nikitą takie numery, ganiała za Kaliną po całym pastwisku, aż się kurzyło śniegiem, i ją przegoniła. A mała nadążała za matką bez problemu.
      Oba źrebaki ciągną mleko aż miło, pierwsza kupa już była, więc raczej wszystko w porządku.

      Usuń
    4. Nie ma nudy z takimi łobuzami, co?
      Niech ciągną mlesio, i najlepiej z tych pełnych, właściwych wymion. ;)
      I koniecznie dawaj co jakiś czas zdjęcia, żeby było widać, jak będą przyrastać. :)

      Pozdro!

      Usuń
    5. To masz ciekawie Agniecha ;)
      W tym co piszesz, czuć miłość!
      Piękne te maluchi :)

      Usuń
    6. Widzę przez okno, że skaczą po śniegu jak króliki na spidzie.

      Usuń
    7. Ło matko i córko ;))

      Usuń
  20. Piękne maluchi, że tak powtórzę za Marią:) Te nóżki, te oczka... Sama słodycz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A będą piękniejsze. Zaraz po urodzeniu, to jeszcze nie to.

      Usuń
  21. Słodziaki.:) No weź, dzisiaj? Jak im lata będziecie liczyć? :)))
    Niech się zdrowo chowają.:)

    OdpowiedzUsuń