poniedziałek, 25 maja 2015

Przedszkole.

U nas - źrebakowo.
Małe konie nie chodzą już cały czas przyklejone do boku matek. Nastał czas zabawy. Szalone skoki, obroty w powietrzu, biegi na niesprecyzowanej ilości nóg. Dzieje się tutaj. Zdjęć takich sytuacji nie mam. Jeno ze zbożnych chwil odpoczynku.
Buczyna z matką

Buczyna patrzy na aparat

Matka, wstawaj, daj się napić - Kos do Kocanki

No masz, pij! A ty czego tu chcesz? -Pobawić się.

Mak się przeciąga

Chodź się pobawić, Buczyna. ( Mak )
Nie widzisz, że jem? ( Buczyna )

Kos. Fajne ma wzory na czółku.

Co tam nasz? Takie straszne pudełko?

Księżniczka Oksana.

Ach, życie.