środa, 18 lutego 2015

Niepewna przyszłość Izerów.

Fajne są nasze górki, niezbyt wielkie, ale przecież rozmiar to nie wszystko.
Dużo natury, ciekawych roślin, zwierząt i ludzi.
Ludzi, którzy tu są od zawsze,  czyli od po wojnie, ludzi, którzy tu przyjechali później, bo mieli jakieś przyczyny, albo tak jakoś wyszło...
No cóż, mieszkamy tu i chcielibyśmy, żeby tu było wciąż pięknie i zdrowo.
Zniknęły na szczęcie kwaśne deszcze, które wykończyły tutejsze górskie lasy. Jak dobrze.

Teraz mamy tu TO.


Przeczytajcie, i podpiszcie tę petycję, bo chyba warto. Najlepiej dziś albo jutro bo jakieś terminy społecznych konsultacji... I przekażcie dalej, i mówicie o tym z innymi...

Przecież nie może być tak, że nasze piękne Izery ktoś zasypie śmieciami i zatruje, bo na tym można zarobić.

41 komentarzy:

  1. Zrobione.
    Chciałabym kiedyś zwiedzić Izery, tym bardziej ż,e tam rozgrywa się akcja mojej ulubionej lektury na chandrę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stateczna i postrzelona M. Szwai.

      Usuń
    2. To taka "Rozważna i romantyczna" tylko wersja izerska????

      Usuń
    3. Przeczytaj! Jak znalazł książka optymistyczna i przyjemna dla chorującej intelektualistki. Co prawda akcja rozgrywa się bardziej w Karkonoszach niż w Izerach ( czepiam się? ), ale skoro Izery to bardziej opisanie stanu ducha niż geograficznego miejsca, to...

      Usuń
    4. A jest tam coś o koniach????

      Usuń
    5. Wybacz Agniecha ja nie rozróżniam tych gór.
      Kretowata to idealna książka na choróbsko.
      Taka współczesna bajka z dobrym zakończeniem i fajnie skonstruowana, bo w formie pamiętnika 2 głównych bohaterek.
      Więcej Ci nie powiem, czytaj!!!

      Usuń
    6. O o koniach to nawet sporo!!

      Usuń
    7. Bo ja ostatnio dla relaksu to tylko o koniach czytam;)))

      Usuń
    8. No to już - o koniach jest tak nie dość że sporo, to bardzo pozytywnie.

      Usuń
    9. "STATECZNA I POSTRZELONA" Monika Szwaja, roztargniona trzpiotko.

      Usuń
  2. Podpisane x 2 - ja i córka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie urok... Oby się udało!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję zbiorczo po raz pierwszy.:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeezu... jasne, że podpisałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podpisałam!
    To sie w głowie nie mieści, jakiś koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podpisalam.
    Byl czas, gdy wraz z "Wole byc", walczylismy o czyste Izery. O to, by znowu w gorach wyrosl las.Udalo sie. Moze i teraz sie uda!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również.
    Żyć się odechciewa jak się takie rzeczy czyta.
    U mnie w parku krajobrazowym truje "tylko" nielegalna lakiernia w garażu sąsiada.Na razie.
    Lasy rąbią jak nigdy dotąd. I tartak rozbudowują a na jego potrzeby zostanie uruchomiona nieczynna od dwudziestu lat linie kolejowa Jak się nad tym zastanowić to cieszę się, że mam już swoje lata ( jakkolwiek głupio to zabrzmi ).

    OdpowiedzUsuń
  9. Podpisałam wczoraj. Chęć zysku zaślepia i to tak, że się w głowie nie mieści.

    OdpowiedzUsuń
  10. A czy nie będąc mieszkańcem można podpisać i głos jest ważny??? bo w petycji jest - my mieszkańcy... ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuj, co się przejmujesz. Przynajmniej będzie widać, że ludzie z daleka też się interesują.

      Usuń
  11. Chociaż kawałek drogi mam, to podpisałam (jeszcze jak czas był). Bo mentalny mieszkaniec też się liczy? ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj wiem jak to boli... Niektórzy nie dbają o nic i o nikogo, patrzą tylko na zysk i nic nie szanują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Ty walczysz z wiatrakami a my ze śmieciami. Powodzenia!

      Usuń