środa, 29 maja 2024

Cudaki.


Zajeżdżam ja sobie autem do obejścia, z odwiedzin u znajomych wracając, obżarta szparagami z grilla i innymi smacznymi rzeczami, niczego się nie spodziewając oprócz kameralnego wieczorku z książką lub tv, witam się z Korkiem, ruszamy razem w stronę domu a tu na pastwisku przy rowie słyszymy dźwięki dziwne. Gęganie jakby, ale takie trąbiące nieco. Popatrzyłam okiem lewym, bo ono lepiej widzi, i zauważyłam parę sporych ptaków, spacerujących po pastwisku. Duże. W ślepocie swojej myślę - dropie? Niemożliwe, przecież w Polsce ich już nie ma. Skradającym się biegiem rzuciłam się w stronę domu i lornetki w nim leżącej. Przez lornetkę dało się już zauważyć że to gęsi, tylko dziwne jakieś. Mój telefon nie robi zbliżeń, za stary na takie zabawy, więc podwinęłam zdjęcie z internetu.



Zdjęcie pożyczone ze strony GDOŚ.

Takie oto dokładnie ptaszęta pasły się na naszym pastwisku.
Gęsi egipskie. W naszej wsi. No, no.

piątek, 3 maja 2024

Zielono.

Poprzedni wpis ilustrował parę barw podstawowych ze sobą kontrastujących, czyli żółć/błękit.
Dziś prezentujemy następną parę : czerwień/zieleń.
Z tych trzech par barw podstawowych będących dla siebie kontrastem największym, ta jedna podoba mi się najbardziej, bo ani żółć/błękit, a tym bardziej pomarańcz/fiolet mi się nie podobają. Więc tej trzeciej prezentować nawet nie zamierzam.

Zielony w czerwone kropki to całkiem przyjemne zestawienie.
No i tu blogger się nie popisał. Zdjęcia zą w kolejności przeze mnie nie zamierzonej, a dzisiaj nie chce mi się kopiować, kleić, wycinać i ogólnie walczyć z tym niezbyt sympatycznym bytem wirtualnym.

I do czego my tu doszliśmy? Otóż do tego, że Korek w końcu czasem,
czasem może pospać na swoim łóżku.
Łóżko już dość dawno zostało przejęte przez kocicę i w sposób absolutnie zrozumiały
( łapoczyny oraz syki, ryki i warczenie )
nawet dla takiego prostaka jak Korus dla wszystkich jest jasne,
że łóżko psa to własność absolutna kocicy Pi.

Trawniczek omalże angielski ( Psie w Swetrze ).

Zielone z czerwonym.

I otóż mam nowy zagon truskawek, zabezpieczony bronią psychologiczną przed ptakami dziobiącymi owoce.

A tu, dla porównania, oglądamy zagon stary jeszcze nie zlikwidowany.


Majówka się kręci, odpukać spokojnie i cicho. Latają jaskółki ( mało ich jakoś ), kukają kukułki, świergolą i pitolą różne ptaszęta, wczoraj nad głową przeleciał mi majestatycznie czarny bocian ( nawet Korek był pod wrażeniem ). Wieczorem żaby w naszym stawie odprawiają swe wiosenne pandemonium, z pewnością hałas przekracza wszelki dopuszczalne normy i zakłóca ciszę nocną, no ale natura może. I jak na razie ślimaki zachowują się bardzo kulturalnie - nie ma ich! Może ten mróz kwietniowy załatwił je? Chciałoby się, by ten atak zimna miał chociaż jeden pozytywny aspekt. 
Dziś następny ogrodowo pracowity dzień. Będę sadzić i siać do upadłego. 
Zgodnie z konstytucją.